Dziś środa i pierwsze w tym roku spotkanie czytelniczo-robótkowe u Maknety.
Miałam dziś w planach rano napisać posta, bo w końcu dzień wolny i nic nie stoi na przeszkodzie. A rano zapomniałam, a później robienie pierogów (robiłam pierwszy raz ze szpinakiem i twarogiem i tak do końca nie jestem zadowolona), wyprawa z rodzinką do kina i spacer po placu zamkowym koło wielkiej choinki :)
I dzionek zleciał :)
Książkowo cały czas "Szczygieł". Więc dzisiaj się pochwalę prezentem od Mikołaja i książkowymi zakupami na wyprzedaży :) Obiecałam sobie, że na razie książek nie będę kupowała, póki nie przeczytam tego co mam. Ale co ja na to poradzę, że nie mogę się powstrzymać :) I tak nie było źle, bo wyszłam tylko z dwiema :)
W sumie Mateusz też nie i wyszedł ze sklepu też z nowymi książkami :)
Ciekawa jestem czy też tak macie?
A robótkowo wzięłam się w końcu porządnie za literkę M więc do końca tygodnia powinnam skończyć. W międzyczasie powstał bałwanek (żeby nie było, że nic nie robię :) ).
I na koniec jeszcze kilka zdjęć z wieczornego spaceru.
Pozdrawiam
Monika
Z książkami mam podobnie:)) Ciekawe zakupy książkowe, a zdjęcia świetne. Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńDziękuję Anetto :)
UsuńPozdrawiam również
Ciekawe książki na zdjęciu :) Z kupowaniem mam podobnie, nie mam pojęcia kiedy to wszystko przeczytam. Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńTeż na półkach czeka na mnie jeszcze parę sztuk. Nie wspominając o czytniku :)
UsuńPozdrawiam Sylwio :)
Jestem ciekawa opinii z przeczytania Szczygła - Dziękuję za zdjęcia mojego ulubionego miasta ! pozdrawiam !
OdpowiedzUsuńJestem bardzo ciekawa zakończenia a jakoś nie mogę go skończyć :(
UsuńPozdrawiam
Książki ciekawe sama bym kupiła ;)
OdpowiedzUsuńAle piękna ta stołeczna choinka:). Doskonale, Cię rozumiem. Zazwyczaj wchodzę do księgarni "tylko spojrzeć" i wychodzę z książką lub książkami pod pachą. Rzadko starcza mi samozaparcia, żeby spisać tytuły i poszukać na allegro w niższej cenie:).
OdpowiedzUsuńChoinka nas oczarowała :)
UsuńW ogóle Warszawa zimą jest pięknie oświetlona :)
Dobra książka nie jest zła.
OdpowiedzUsuńZgadza się :)
UsuńBelles photos !
OdpowiedzUsuńMerci pour la visite !
Bon week-end !
Anna
Dziękuję Aniu :)
UsuńPozdrawiam
Oj, chciałabym się znowu w zimowy wieczór przespacerować Starym Miastem, Krakowskim Przedmieściem, Nowym Światem... Zresztą w każdy inny wieczór też, a najlepiej zamieszkać gdzieś na Freta na przykład.
OdpowiedzUsuńKsiążek nie kupuję, a jeśli już, to bardzo rzadko. Od gromadzenia książek są biblioteki. Ja wolę je czytać, gromadzić nie muszę, bo robię to zawodowo. Widzę, że czytasz "Efekt Lucyfera" - jakie wrażenia? Już na miniaturce u Maknety mój wzrok przyciągnęła okładka z przynoszącym szczęście i pomyślność znakiem runicznym - może kiedyś po nią sięgnę.
Też chciałbym mieszkać bliżej centrum, bo niestety ale taka wycieczka na starówkę to cała wyprawa. Ale nie jest źle :)
Usuń"Efekt Lucyfera" (ładny prezent sobie zażyczyłam :) ) czytam pomału, bo tylko wieczorami (za wielka na targanie w torbie) i muszę przyznać, że podoba mi się. Chociaż jest też straszna, te opisy różnych masakr na początku książki ... Straszne do czego człowiek jest zdolny.
Oh wow, też chcę na taki klimatyczny spacer!
OdpowiedzUsuńTo zapraszam do Warszawy :)
UsuńNo cóż, ja różne zakupy muszę ograniczać do minimum ostatnio, a i tak w każdym sklepie zawsze muszę najpierw obejrzeć półką, stoisko z książkami, od książek zaczynam zakupy w Biedronce czy Tesco, często nic nie kupuję, ale ostatnio z Tesco wyszłam z książką za 4,99 więc czuję się usprawiedliwiona. Piękny mieliście spacer.
OdpowiedzUsuńTak, spacer był przepiękny :)
UsuńJa książki niestety kupuję bardzo rzadko bo są po prostu za drogie. Ale na szczęście mam dobrze zaopatrzoną bibliotekę. No i mama często kupuje książki więc sępię na niej;)
OdpowiedzUsuńTeż rzadko kupuję i zwłaszcza na wyprzedażach.
UsuńOstatnio z synem zapisałam się do biblioteki i teraz z niej korzystamy :)