środa, 18 lutego 2015

Wspólne dzierganie i czytania - 7



"Czytanie książki jest, przynajmniej dla mnie, jak podróż po świecie drugiego człowieka. Jeżeli książka jest dobra, czytelnik czuje się w niej jak u siebie, a jednocześnie intryguje go, co mu się tam przydarzy, co znajdzie za następnym zakrętem." Jonathan Carroll – "Kraina Chichów"

Witam serdecznie,
I znowu środa, i znowu pora na zabawę u Maknety.


Książkę z ostatniego tygodnia: Jean-Christopha Grange "Zmiłuj się" skończyłam.
Muszę przyznać, że jest niezła. Autor musiał się dosyć dobrze przygotować do jej napisania, ponieważ historia sięga wydarzeń z Chile z lat 70 zeszłego wieku. Więc i ja się czegoś dowiedziałam odnośnie minionych wydarzeń. Oczywiście musiałam sprawdzić, czy to jest fikcja literacka, czy nie.
I niestety ale większość to prawda (jeżeli chodzi o Chile, nie o całość powieści). Nigdy nie zrozumiem dlaczego człowiek potrafi być taki okrutny i zły. Poza tym akcja książki toczy się szybko a o bohaterach dopiero na końcu dowiadujemy się całej prawdy.
"Historia represji mniej go interesowała. Wciąż te same okrucieństwa. Liczby, daty, masakry, które nieustannie powtarzają się w dziejach ludzkości. Obecnie szacuje się, że podczas zamachu stanu zabito dziesięć tysięcy ludzi. Podczas pierwszych osiemnastu miesięcy dyktatury Pinocheta zatrzymano i wtrącono do więzień osiemdziesiąt tysięcy osób. Sto sześćdziesiąt trzy tysiące Chilijczyków zostało zmuszonych do pójścia na wygnanie. Trzy tysiące uważa się za zaginionych. Ani żywi, ani martwi. Wyparowali bez śladu."

A dzisiaj czytam książkę Roberta Ziębińskiego "Stephen King. Sprzedawca strachu."
Opis z tyłu książki: STEPHEN KING. SPRZEDAWCA STRACHU – to pierwsza polska książka o królu grozy. Opowieść o Kingu i jego twórczości, ale snuta z perspektywy kina.
Robert Ziębiński omawia tu każdą ekranizację prozy Kinga. Od pierwszej adaptacji, czyli Carrie, po serial Pod kopułą. Nie jest to leksykon. Filmy i seriale są tu punktem wyjścia do opowieści o samym Kingu – pisarzu, który swoją karierę zawdzięcza kinu.
Przez szalone lata siedemdziesiąte, przepitą i przećpaną następną dekadę, po powolną stabilizację lat dziewięćdziesiątych, próbujemy pokazać, jak zmienił się King, jego pisanie i pozycja na rynku.
Dlaczego Dolores Claiborne to jeden z najważniejszych filmów w bogatej filmografii Kinga? Po co komu wybuchające puszki piwa? Dlaczego King nie może mówić źle o Stanleyu Kubricku? Na te i wiele innych pytań odpowie wam książka Stephen King. Sprzedawca strachu.


 Tak do końca nie jestem zadowolona z tej książki, ale ocenię ją dopiero jak przeczytam całą.
I cytat str. 140:
"Wielbiciele Kinga dzielą się na dwei grupy: tych, którzy uważają, że "Bastion"to opus magnum pisarza, i tych, którzy za takowe uznają "To". I chociaż w niejednym wywiadzie sam pisarz podkreślał, że "Bastion" to jego najambitniejsza powieść, pozwolę sobie się z nim nie zgodzić i zaliczę siebie do wielbicieli "To"."
Osobiście "Bastionu" nie czytałam ale "To" uwielbiam :)

Robótkowo szykuje się kolejna poszewka na poduchę. W tych samych kolorach co poprzednio, z takim samym przodem, tylko tył będzie inny. Jeszcze ze dwie-trzy takie mam do zrobienia. A z różowej bawełny powstanie podkładka na stół i ściereczka/łapka kuchenna.

I jeszcze zdjęcie :)


I bym zapomniała się pochwalić. Dorwałam dzisiaj na zakupach słuchowisko na motywach powieści Joanny Chmielewskiej "Studnie przodków" za całe 2,99 :) Szkoda, że tylko jeden tytuł.
Słuchowisk słuchałam jako małolata w radiu i bardzo mi się podobało.
Kończę pisać i idę posłuchać. Zobaczymy czy uda się mnie oczarować jak kiedyś :)

Pozdrawiam serdecznie

Monika

19 komentarzy:

  1. Uwielbiam obie, ale jakbym miała wybierać to "Bastion".

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Muszę dorwać tą książkę i w końcu przeczytać :)

      Usuń
  2. Nie znam książek, o których piszesz, ale zgadzam się z pierwszym cytatem w tej notce. I przyłączam się do dziergania - też siedzę w patchworku, tyle że nie poduszkowym, a obrusowym ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Bardzo lubię książki Grange, równie dobre są francuskie ekranizacje jego książek. polecam.
    Poduszka będzie w ciepłych, pięknych kolorach. Zazdroszczę osobom robiącym na szydełku, że takie piękne rzeczy robicie. Ja zrobię coś małego, podkładkę pod kubek i już.
    Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Będę musiała w takim razie obejrzeć jakąś ekranizację.
      A ja właśnie podziwiam tych robiących na drutach. Mnie niestety one nie lubią.
      Pozdrawiam

      Usuń
  4. Zgadzam się z cytatem z początku wpisu. Co do słuchowisk radiowych z dzieciństwa pamiętam najbardziej "Matysiaków" i "W Jezioranach", których słuchali moi dziadkowie (a może tylko babcia, a dziadek nie miał wyboru?) i jakąś audycję muzyczną dla dzieci, w której uczono piosenek i oczywiście radiowe dobranocki. Kinga chyba nic nie czytałam, ale w pracy mam "Christine" i "Talizman" w oryginale. Poduszka zapowiada się piękna.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja właśnie słuchałam dobranocek. Niesamowity klimat tworzyli :)
      Przesłuchałam wczoraj i muszę przyznać, że słuchało się bardzo dobrze.
      "Christine" i "Talizman" czytałam ( co prawda nie w oryginale :) i ten drugi bardziej mi się podobał.

      Usuń
  5. To masz co szydełkować :)
    Poduchy napewno będą wspaniałe, bo same elementy ciekawie się już prezentują.
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Janusz, mam nadzieję, że takie wyjdą :)
      Pozdrawiam

      Usuń
  6. Nie wiedziałam, że mamy polską książkę o Kingu. Kiedyś pewnie bym po nią sięgnęła, ale to były czasy jeszcze sprzed szydełkowania ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mamy, mamy. Wydana w zeszłym roku.
      Nie będę Ciebie namawiała do jej przeczytania, bo niestety ale średnio mi się podoba.

      Usuń
    2. A, to wyjaśnia, dlaczego o niej nie słyszałam :)
      Nie chodzi o to, że część książek jest średnia. Mam czas albo na czytanie albo na szydełkowanie. Wygrywa szydełkowanie, bo przy okazji mogę obejrzeć film albo gameplay :) Sagę lodu i ognia czytam od pół roku i skończyłam ledwie pierwszą część...

      Usuń
    3. Dobrze, że ja nie muszę wybierać jednego albo drugiego bo byłoby ciężko.

      Usuń
  7. A ja chyba nigdy nie przeczytałam żadnej książki Kinga, chociaż nazwisko, oczywiście znam.

    OdpowiedzUsuń
  8. Pamiętam, gdy z 40 lat temu próbowałam przeczytać "przeminęło z wiatrem". Okrutnie mnie ta lektura nudziła, jednak w radiu czytaną przez lektora (oczywiście nie pamiętam kto czytał) zachwyciłam się.
    Kinga jeszcze nie czytałam.

    OdpowiedzUsuń
  9. King owiany jest taką grozą, że nie zdecydowałam się jeszcze przeczytać niczego jego autorstwa. Ostatnio oglądałam tylko 2 lub 3 odcinki Pod kopułą i mi się podobały, więc może to byłabym w stanie przeczytać.
    W planie mam tylko Jak pisać. Warsztat rzemieślnika, tylko wciąż coś mi wchodzi w drogę.

    Zresztą obie twoje lektury to nie na moje nerwy, niestety.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja właśnie uwielbiam takie książki :)
      "Jak pisać..." czytaj śmiało, nie ma tam za bardzo nic strasznego :)
      Ekranizacji Kinga mało oglądałam, za bardzo się zraziłam. Choć jest kilka dobrych filmów. "Zielona mila", "Skazani na ...", "Misery".

      Usuń

04.10 Światowy Dzień Zwierząt - link party

Witajcie, Dziś  Światowy Dzień Zwierząt , więc swoje święto mają wszystkie zwierzęta. Ich święto ustanowiono w 1931 roku na konwencji eko...