Witam,
Dziś środa i w związku z tym Wspólne dzierganie i czytanie u Maknety.
Książkowo:
skończyłam czytać T.Pratchetta "Ostatni bohater". Książka opowiada o sześciu bohaterach (Srebrna Orda), którzy wybrali się do siedziby bogów by oddać im ogień i tym samym ich zniszczyć. Nie wiedzą, że tym samym mogą zniszczyć cały świat. By temu zapobiec, Rincewind (czarodziej gapa), kapral Marchewa (strażnik miejski), Leonard z Quirmu (geniusz) i Bibliotekarz (z Niewidocznego Uniwersytetu) wyruszają latającą machiną napędzaną przez smoki. Można tu znaleźć nawet wyprawę na księżyc :)
Jednak książka ma też i drugie dno. Bohaterowie próbują godnie odejść ze świata (na pewno nie za pomocą ogórka) i tak, żeby nie zostać zapomnianym.
Kilka cytatów:
"Tymczasem w rozmiarach nie ma niczego dziwnego. Zadziwiające są żółwie, a słonie niemal oszałamiające. Kiedy jednak człowiek zobaczy już jakiegoś małego, ten wielki jest tylko kwestią skali. Fakt, że istnieje ogromny żółw, jest o wiele mniej dziwny niż fakt, że w ogóle jakiś istnieje."
"Trudno, życie płynie dalej" - mawiają ludzie, kiedy ktoś umiera. Ale z punktu widzenia osoby, która właśnie umarła, życie wcale już nie płynie. Akurat kiedy zmarły po latach prób i błędów zaczynał łapać, o co w tym chodzi, nagle traci wszystko z powodu choroby, wypadku lub - jednym przypadku - ogórka. Dlaczego musi tak być, to jedna z nieodgadnionych tajemnic życia, wobec której ludzie albo zaczynają się modlić, albo naprawdę, ale to naprawdę się złoszczą."
"- Nie jestem materiałem na bohatera, panie.
- A cóż powoduje tę pańską niemożność, jeśli wolno spytać?
- To dlatego, myślę, że mam aktywną wyobraźnię."
"Na "Latawcu" o sytuacji dyskutowano na "warsztatach". To znaczy, że ludzie, którzy nic nie wiedzą, zbierają się wspólnie, by połączyć swoją ignorancję."
"- Powiedziałem, że rozumiemy - uspokoił go Cohen - Tak samo jest z nami. Widzisz, że pędzi na ciebie wielki kosmaty stwór, to nie zastanawiasz się, czy to nie rzadki gatunek na granicy wymarcia, tylko odrąbujesz mu głowę. Bo na tym polega bohaterowanie, mam rację? A ty widzisz kogoś i zdradzasz go, ledwie mrugnie okiem. Bo taka jest praca czarnego charakteru."
Robótkowo:
Próbuję skończyć drugą chustę. Podczas tygodniowego wypoczynku w Zakopanym nawet udało mi się ją trochę podgonić :)
I coś nowego u mnie: druty. Tak, tak, Próbuję się z nimi zaprzyjaźnić, choć ciężko idzie.
Pozdrawiam
Monika
Pratchett to nie mój gatunek, jednak spodobał mi się pierwszy cytat.
OdpowiedzUsuńPowodzenia z drutami.
Pozdrawiam:))
Dziękuję i również pozdrawiam :)
UsuńZ jakiej nitki robisz chustę? Bo mam wrażenie, że robię bardzo podobną ;)
OdpowiedzUsuńRobię z włóczki Drops Delight.
UsuńJuż jedną z tej samej zrobiłam: http://kijankowo.blogspot.com/2015/11/szydekowa-chusta-i-prezent.html.
Ta ma całkiem inny wzór.
Pozdrawiam
Chusta ma śliczne kolory:) Powodzenia w zaprzyjaźnianiu się z drutami:)
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
UsuńMam nadzieję, że uda mi się zaprzyjaźnić ...
Ale przecież szydełko jest o niebo trudniejsze! Powodzenia. :)
OdpowiedzUsuń(Chusta śliczna)
Trudniejsze? Szydełko? Nic z tego.
UsuńSzydełko to pikuś w porównaniu z drutami.
Pozdrawiam :)
O, jakie ładne kolory ma ta chusta, podoba mi się. Ani z szydełkiem, ani z drutami zaprzyjaźnić się nie potrafię.
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
UsuńAle za to kartki robisz cudne :)
Zazdroszczę Ci tego czytania, ja ostatnio coś nie mogę znaleźć czasu:(.
OdpowiedzUsuńGdyby nie dojazdy do pracy też bym miała ciężko z wygospodarowaniem czasu na czytanie.
UsuńPozdrawiam
super
OdpowiedzUsuńNa drutach się bardzo fajnie pracuje, trzeba trochę wprawy, potem pójdzie łatwo. Ja ostatnio czytałam książkę Morgan Rhodes "Upadające królestwo", Bardzo mi się spodobała. szukam 2 części "Wiosna buntowników". Pozdrawiam Iwonka
OdpowiedzUsuńFajna książka, ale z tego co się orientuję w Polsce nie ma jeszcze wydanej drugiej części. Wydawca trochę olał czytelników bo miała wyjść (jak dobrze pamiętam) w 2013 roku.
UsuńCo do drutów to zobaczymy :) Na razie ćwiczę :)
Pozdrawiam :)