Witam,
Dziś środa i spotkanie u Maknety.
Książkowo:
"Straż nocna" T.Pratchetta skończona i na tą chwilę jest to dla mnie najlepsze książka z serii.
Teraz wzięłam się za kolejną z serii Świata Dysku "Wolni Ciut Ludzie". W tej części na pewno są czarownice. Co jeszcze? To się okaże.
Ostatnio zarzuciłam Was zdjęciami, a dzisiaj dla odmiany cytatami ze "Straży nocnej". Mam nadzieję, że każdy znajdzie coś dla siebie.
"Bycie gliną to nie jest coś, co zostawia się na wieszaku po powrocie do domu."
"Taką mamy robotę. Nie mamy być bohaterami, mamy po prostu być ... normalni. Ale ... może się zdarzyć, że ktoś uzna to, co robimy, za niewłaściwe."
"- Co takiego zrobiła?
- Nic - odpowiedział mu Vimes.
- No właśnie.
- Chodzi mi o to, że nocna straż nic nie zrobiła i tym wyrządziła im krzywdę."
"- Czy nie zmienia się historia, nawet jeśli człowiek rozdepcze mrówkę?
- Dla mrówki z całą pewnością - przyznał Qu."
"Ludzi po stronie ludu i tak zawsze w końcu czekało rozczarowanie. Odkrywali, że lud na ogól nie przejawia wdzięczności, nie docenia, nie jest postępowy ani posłuszny. Lud okazywał się zwykle małostkowy, konserwatywny, niezbyt mądry, a nawet nieufny wobec mądrości."
"Kto wie, jakie zło czai się w ludzkich sercach?
Gliniarz wie. Po dziesięciu latach człowiekowi może się wydawać, że widział już wszystko, ale cienie zawsze szykowały coś nowego. Wiedział, jak blisko bestii żyją ludzie."
"Chciał wrócić do domu. Chciał tak bardzo, że drżał na samą myśl o tym. Ale jeśli ceną za to ma być sprzedanie tych dobrych ludzi nocy, jeśli ceną jest wypełnienie tych grobów, jeśli ceną jest rezygnacja z walki, z użycia każdej znanej sztuczki ... to jest za wysoka."
" Człowiek widywał czasem takie rzeczy, po których nie mógł uwierzyć nie tylko w bogów, ale też w normalne człowieczeństwo i świadectwo własnych oczu."
"Historia znalazła sposób. Natura wydarzeń uległa zmianie, ale natura poległych nie. Paskudne, niegodne starcie doprowadziło do ich końca - drobny, upstrzony przez muchy przypis historii. Ale oni sami nie byli paskudni ani niegodni. Nie uciekli, choć mogli uciec, nie tracąc honoru. Zostali ... (...) Zostali nie dlatego, że chcieli być bohaterami, ale postanowili uznać to za swoją robotę i mieli ją przed sobą..."
Robótkowo:
Ostatnio pokazałam skończonego Smoka, jakby ktoś nie widział to zapraszam:)
A robi się baranek z puchatej włóczki :) Na razie całkiem całkiem to wygląda.
Ta biała kulka na zdjęciu to tułów :)
Wczoraj, będąc w bibliotece, Mateusz zostawił przed wejściem rower. W koszyku z przodu zostawił ukochanego misia i czapę. Wyobraźcie sobie, że po powrocie nie było misia. Ktoś tak po prostu go sobie zabrał. Porażka. Nawet do głowy by mi nie przyszło, że można zrobić coś takiego. Po co komu taki wymemłany miś. Dla dorosłego to nic takiego. Ale dla dziecka to tragedia. Przecież to przyjaciel.
Wyżaliłam się to pora uciekać.
Pozdrawiam
Monika
Samuel Vimes to moj ideał mężczyzny :) A "Straż nocna" jest w moim rankingu druga po "Kosiarzu".
OdpowiedzUsuńPrzykro mi z powodu misia - pamiętam, jaką tragedią było kiedyś zgubienie. Ale kradzież ? Nie rozumiem.
Pozdrawiam
Właśnie ja też nie rozumiem :(
Usuń"Kosiarz" też mi się podobał :)
Jak można ukraść ukochanego misia?! Ludzie potrafią być podli...
OdpowiedzUsuńDziękuję za kolejną porcję cytatów. No i czekam na baranka do podziwiania:)
Pozdrawiam serdecznie:)
Baranek już niedługo :)
UsuńFatalna sprawa z misiem... Baranek zapowiada się interesująco:) Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńOj, fatalna.
UsuńSmok z poprzedniego wpisu super.
OdpowiedzUsuńA z misiem - smutne. Ludzie z głupoty różne rzeczy robią.
Ciekawa jestem baranka.
Dziękuję :)
UsuńBaranek już niedługo się pokaże :)
Pozdrawiam
Włóczka wygląda super, kończ i pokaż nam jak najszybciej :)
OdpowiedzUsuńNie ma sprawy :)
UsuńMoniko! wygląda na to że baranek będzie śliczny,a misia na pewno chuligani wzięli,szkoda tylko dziecka że stracił przyjaciela - Pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuń:(
UsuńMonisiu, szkoda misiaczka, a tym bardziej Twojego synka, bo taki miś nawet wymemłany był dla niego czymś więcej niż tylko zabawką. Jest nadzieja, że kreatywna mamusia zrobi synkowi następnego, bliźniaczo podobnego, by ukoić żal po stracie. Na przyszłość już nie zostawisz takich rzeczy na widoku, by skusiły kogokolwiek do uprowadzenia. Już jestem ciekawa tego puchatego baranka, bo zapowiada się ciekawie.)
OdpowiedzUsuńDanusiu, pierwszy raz mi się nie wzięło :( Zawsze zabieraliśmy przytulaka ze sobą :(
UsuńA zamiast misia jest baranek :) I już zyskał pełną akceptację :)
Pozdrawiam
Ukraść dziecku misia to niemal zbrodnia.Z niecierpliwością czekam na baranka.
OdpowiedzUsuńDokładnie.
UsuńMoniko baranek zapowiada się ciekawie. A co do misia może dlatego, że chce wiedzieć u ludzi ich dobre strony. Zastanawiam się czy to była na pewno kradzież z premedytacją. Bo jaki może być powód zabrania takiego misia?. Albo to chuligański wybryk. Albo zabrało go dziecko ,któremu też podbił serce jak Twojemu synkowi i nie zrobiło tego wcale ze złośliwości. Bo dzieci są różne. Wiem,że to marna pociecha bo syn pewnie tęskni za utraconym przyjacielem. A może masz zdjęcie misia i ktoś w blogowym światku ma podobnego,który zastąpiły straconego. Pozdrawiam cieplutko :-)
OdpowiedzUsuńNo właśnie nie mogę znaleźć żadnego zdjęcia :(
UsuńTrudno się mówi :(
Pozdrawiam
Ja w ogóle nie rozumiem jak można coś ukraść. U mnie pracy ludzie przychodzą z pojemnikami i spuszczają mydło w płynie, a dodam, że jest najtańsze i najgorsze. Zabierają również papier toaletowy, a przyłapani wcale się nie wstydzą.
OdpowiedzUsuńSmok był przepiękny, już wyobrażam sobie jak uroczy będzie baranek! Ta kulka już wygląda bardzo milusio.
Też nie rozumiem takich ludzi :(
UsuńA baranek już niedługo :)
Pozdrawiam
Il y a des gens sans aucune morale...
OdpowiedzUsuńJ'attends de voir ta nouvelle création !
Bises et bonne fin de journée !
Anna
Niestety są :(
UsuńPozdrawiam Anno :)
Trzeba pocieszyć dzieciaczka i zrobić nowego misia do memłania... To przykre.
OdpowiedzUsuńTo już zrobione :)
UsuńCo zrobisz jak się niektórym łapska lepią. Szkoda słów... No chyba, że miś sam poszedł na spacer i się zgubił;)
OdpowiedzUsuńMoże i poszedł :(
UsuńAle jestem pewna, że był w koszyczku zanim go ostawiłam :(
Pozdrawiam
Ojej, ale mi przykro z powodu misia, ale zapewne szybko zadziałasz i wymodzisz jakiegoś kolejnego "memłaka", coby synek nie był długo smutny.
OdpowiedzUsuńBaranek będzie słodziakiem, taki milusi, już sobie go wyobrażam:)
Już od dawna zabieram się na zabawę do Maknety, chyba czas się zmobilizować.
Nie jestem pewna czy T.Pratchett mi się spodoba.
p.s.
moja córcia ćwiczy sobie łapkę w szkicowaniu (koty, postacie, oczy, kwiaty) a nawet "doodluje" sobie :)
Koniecznie dołącz do zabawy u Maknety:)
UsuńMemłak już zrobiony i się memła :)
Mojego smyka za to ciężko do malowania namalować. Strasznie nie lubi. Ale to pisanie piórem strasznie mu się podobało. I nadąż za dziećmi :)
Pozdrawiam
Jaka szkoda misia:( Dziwni są ludzie. Owieczka będzie super:))
OdpowiedzUsuńSzkoda, szkoda.
UsuńAle teraz jest mały lemurek :)