Witam serdecznie,
dzisiaj kolejna środa i pora na zabawę u Maknety :)
Jeżeli chodzi o dzierganie to od zeszłego tygodnia niestety nic się nie zmieniło. Do poszewki doszło kilka rządków i to wszystko. Chociaż w międzyczasie powstały jeszcze dwie małe rzeczy, ale to pokażę innym razem.
Żeby nie zanudzać nikogo moją nieszczęsną poszewką, pokarzę jakie włóczki ostatnio nabyłam.
Najbardziej podoba mi się ta cieniowana, Drops Delight, tylko jeszcze nie mam pomysłu co z niej zrobię. Może czapę, albo szalik ...
Co do książki to skończyłam T.Pratchetta. Jestem z niej bardzo zadowolona i niedługo mam zamiar przeczytać kolejne części :)
Teraz jestem w połowie książki Grahama Mastertona "Ciało i krew". Jest to typowy horror. I to dosyć dobry :)
Nie będę dzisiaj na ciemną noc zamieszczała cytatów z tej książki, żeby nikt przeze mnie nie miał koszmarów :)
Tylko krótka notka spisana z tyłu książki:
"W pobliżu Cedar Rapids w stanie Iowa ojciec ścina sierpem głowy dwójce swych dzieci, George'owi i Lisie, pragnąc uratować je od straszliwego przeznaczenia. Dzieci odziedziczyły bowiem geny tajemniczych istot, pół ludzi, pół roślin, które odwiedzały w średniowieczu rolników w Środkowej Europie, oferując urodzaj w zamian za ich potomstwo. Tych, którzy im odmówili, czekała okrutna śmierć.
Fragment tkanki mózgowej George'a zostaje nielegalnie przewieziony do Instytutu Spelmanna, w którym prowadzone są eksperymenty genetyczne na zwierzętach. Tam naukowcy wszczepiają go Kapitanowi Blackowi, gigantycznej świni o rozmiarach małego samochodu.
Instytut jest oblegany przez grupę ekoterrorystów, zwolenników wprowadzenia zakazu uboju zwierząt i wykorzystywania ich do jakichkolwiek eksperymentów. Uwolniona świnia z zakodowaną psychiką ludzi-roślin sieje śmierć i zniszczenie - wydaje się, ze nic nie może jej powstrzymać... "
Pozdrawiam
Monika
P.S. Jak przerzuciłam się na chwilkę z wersji elektronicznej na papierową książki to okazało się, że gdzieś podziałam swoją zakładkę i korzystam z kawałka kartki. Nie znoszę tego. W końcu muszę się zmobilizować i zrobić sobie nową :) Może zdążę zanim przeczytam książkę :)
dokładnie z tej samej włóczki mam czapkę i komin.
OdpowiedzUsuńhttp://anka480.bloog.pl/id,340519380,title,Nie-zdazylam,index.html
Kolory są piekne, przenikają się, przeplatają....szybko rób coś fajnego
Byłam u Ciebie, widziałam komplecik i wyszedł ci rewelacyjny :)
UsuńSliczne wloczki, gdzie zakupione?
OdpowiedzUsuńWłóczki kupiłam w Galeryjce za miastem http://galeryjkazamiastem.pl/ :)
UsuńŚliczne włóczki :) A jaki potencjał tkwi w tych kłębkach - można z nich zrobić wszystko!
OdpowiedzUsuńTylko jeszcze muszę wymyślić co :)
UsuńŚliczne włóczki. A opis książki niesamowicie zachęcający :)
OdpowiedzUsuńZachęcam do przeczytania :)
Usuńo Masterton Zaczytywałam się w jego ksiązkach w młodości.:) wełenka śliczna
OdpowiedzUsuńTa książka chyba nie nadaje się na " lekturę do poduszki " ;)
OdpowiedzUsuńRaczej nie :)
UsuńOstatnio czytałam przed snem o wampirach i śniły mi się. To przy tej lekturze wolę sobie darować :)
Na noc mam coś lżejszego :)
Ta cieniowana i mi się podoba! Piękności nabyłaś :)
OdpowiedzUsuńMi też się bardzo spodobała :)
UsuńCzytałam cykl o Manitou (tak to się chyba pisało?) Mastertona i bardzo mi się podobało - znasz może? Jeśli nie, to przeczytaj, bo warto :)
OdpowiedzUsuńA co do zakładki - co powiesz na szydełkową?
Pewnie, że czytałam całą serię :) I też bardzo mi się podobała :)
UsuńWłaśnie myślę o szydełkowej (miałam kota szydełkowego), tylko muszę się zmobilizować :)
Zakładkę robi się w mgnieniu oka :) I można znaleźć tyle różnych wzorów - niemal wszystko, od kwiatów, przez owoce po zwierzęta. O zakładkach koronkowych nie wspomnę :)
UsuńKiedyś zbierałam zakładki - wciąż mam do nich słabość :P
Zgodzę się z tobą całkowicie :) Szybciutko się robi :) A wzorów jest ogromna ilość :)
UsuńI teraz muszę się za nią zabrać :)
Uwielbiam Mastertona. Swojego czasu tak mnie naszło, że przeczytałam wszystkie jego horrory, jeden dziennie:D Po prostu miałam mega fazę:)))
OdpowiedzUsuńKolor włóczki bardzo fajny.
Uściski!:))
Wszystkie ???
UsuńOn tyle tego napisał, że nie wiem czy uda mi się wszystkie przeczytać :)
Zachęciłaś mnie tym opisem z okładki. I wielkością świni.
OdpowiedzUsuńCieszę się :) Jak przeczytasz to daj znać czy spodobała ci się książka :)
UsuńPratchetta nie umiem polubić - to czym się wszyscy zachwycają mnie drażni. Mam na myśli to, że jego dzieła są bardzo mocno oderwane od rzeczywistości. Za to Mastertona pochłaniałam namiętnie mając naście lat. Moja miłość do niego skończyła się, gdy przeczytałam wszystko co było w miejskiej bibliotece.
OdpowiedzUsuńP.S.
Te ocieplacze z najnowszej notki... one są tylko ozdobnikiem, czy faktycznie napoje w nich wolniej stygną?
Nie wszystkim musi podobać się Pratchett :)
UsuńJeżeli chodzi o ocieplacze to nigdy nie sprawdzałam czy faktycznie utrzymują ciepło.
Ważne, że fajnie na kubku wyglądają :)