Dziś znowu środa (jak ten czas leci) i pora na zabawę z u Maknety.
Jak zwykle zacznę od książki.
Skończyłam G. Mastertona "Ciało i krew". Po przeczytaniu całości mogę stwierdzić, że książka jest dobra, a gdyby pominąć świński wątek byłaby świetna.
Na tą chwilę czytam książkę S. Kinga "Jak pisać. Pamiętnik rzemieślnika".
Opis z tyłu książki:
"Dużo czytać. Jeszcze więcej pisać. Nie poddawać się. Wyłączyć telewizor. Być uczciwym wobec siebie i swoich bohaterów. Nie bać się krytyków. Nie lekceważyć gramatyki. Oszczędzać słowa – radzi początkującym pisarzom słynny autor horrorów.
Ale „Pamiętnik rzemieślnika” to nie tylko porady dla twórców opowiadań o kosmicznych mutantach w radioaktywnym jeziorze. Wielbiciele Stephena Kinga znajdą tutaj wiele szczegółów biograficznych – pisarz opowiada o swoich traumatycznych przeżyciach z dzieciństwa, ciężkich latach biedy, przygodach z alkoholem i narkotykami, wreszcie o groźnym wypadku, któremu uległ w 1999 roku. Zdradza także historie poszczególnych pomysłów (do czego też może zainspirować pisarza automat sprzedający środki higieniczne w damskiej przebieralni!) i konkretnych tekstów czy postaci.
King nie próbuje kreować się mentora początkujących literatów, nie mitologizuje też samego tworzenia, choć głęboko wierzy w magiczną siłę słowa pisanego. Humor i bezpretensjonalność, z jaką podchodzi i do pisania, i do samego siebie, a także naprawdę użyteczne wskazówki i przykłady z życia sprawiają, że „Pamiętnik” jest równie wciągający (choć nie tak przerażający) jak najlepsze z jego powieści. "
Książkę czyta się przyjemnie. Nie sięgnęłam po nią, żeby nauczyć się pisać opowiadania czy powieści. Co to to nie. Nie ma we mnie krzty talentu pisarskiego co można zauważyć w moich postach :)
King pisze w niej trochę o sobie, o swoim życiu i jak wygląda jego praca. Ciekawie tak zerknąć na drugą stronę lustra. Zobaczyć jak tworzone są historie, które potrafią wciągnąć wielu czytelników z różnych stron świata.
I jak zwykle krótki cytat (str. 81):
"Rankiem mój żołądek uspokoił się nieco, lecz gardło wciąż piekło mnie od wymiotów, a w głowie pulsował ból, gorszy niż ból dziesiątków zepsutych zębów. Moje oczy zamieniły się w szkła powiększające - potwornie jasne promienie porannego słońca, wpadające przez okna hotelowe, skupiają się w nich i wkrótce podpalają mi mózg."
A co do dziergania...
Poszewki nie pokażę, bo aż wstyd, że nie mogę jej skończyć :(
Za to znalazłam ufolka :)
Całkiem wyleciała mi z głowy ta praca. To ostatni haftowany obrazek jaki robiłam. Niestety leży niedokończony. Jak się okazało do końca w cale dużo nie zostało. Muszę tylko sobie przypomnieć jak się haftuje, skompletować mulinę i do roboty :)
W końcu dorobiłam się skromnej szydełkowej zakładki do książki. Na zdjęciu nawet widać wystający ogonek :)
Monika
S.King to ulubiony autor mojego tatay. Lubię czytać biografię np. biografia Danielli Steel bardzo mnie zaskoczyła.
OdpowiedzUsuńZa biografiami osobiście nie przepadam.
UsuńUfoki należy z szafy wygonić więc powodzenia w pracach nad obrazkiem :)
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
UsuńA kto nie ma ufoków ???
OdpowiedzUsuńMasterton...mąż go lubi, ja zdecydowanie mniej, ale za to King to nasz wspólny
A ja uwielbiam jednego i drugiego :)
UsuńKsiazka zapowiada sie ciekawie, a robotki nie wyscigi ;)
OdpowiedzUsuńNiby nie wyścigi.. Jednak dopiero teraz widzę ile czasu niektóre zajmują :)
UsuńLubię czytać, gdy znany autor mówi od siebie. To zazwyczaj takie inne i odświeżające :)
OdpowiedzUsuńswego czasu czytałam trochę Mastertona i sama nie wiem dlaczego mi przeszło.
OdpowiedzUsuńDzięki wspólnemu czytaniu z Maknetą, ukończyłam wiele zaległych prac. obrazek bardzo łądny, nic tylko kończyć!
Anka
Dziękuję Aniu :)
UsuńKończ UFOki i łap za następną robótkę.
OdpowiedzUsuńPostaram się :)
UsuńBuuu, co to ma być? Książka zasłania obrazek! Co z tego, że nieskończony, jak my chcemy zobaczyć go w całej okazałości?
OdpowiedzUsuńA co do książki - hej, mam na półce tę samą pozycję! :D
Ojejku. Pokażę jak tylko uda mi się go skończyć :)
Usuńkończ szybciutko i pokazuj bo widzę, że nie tylko ja chcę efekty podziwiać :)
OdpowiedzUsuńTo muszę się wziąć do roboty :)
UsuńPozdrawiam
Tak, tak, Moniko, kończ obrazek i pokazuj razem z szydełkową zakładką.
OdpowiedzUsuńWracam do domku i biorę się do roboty :)
UsuńPozdrawiam cieplutko :)