Dziś środa i spotkanie czytelniczo-robótkowe u Maknety.
Książkowo:
Skończyłam czytać "Michała Strogow" Juliusza Verne. Akcja dzieje się w carskiej Rosji. Główny bohater: Michał Strogow - kurier carski, zostaje wysłany w niebezpieczną podróż z Moskwy do Irkucka. Musi dotrzeć jak najszybciej do brata cara, aby ostrzec go przed zdrajcą Iwanem Ogarew.
Muszę przyznać, że jak się książka rozkręciła to ciężko było mi się od niej oderwać :) Sporo przygód miał po drodze kurier i prawie do ostatniej strony nie było wiadomo czy uda mu się dotrzeć na czas i czy w ogóle dotrze.
Tym razem wzięłam się za książkę M. Hesemanna "Kłamstwa Hitlera".
Tutaj kilka słów o książce zapożyczonych z Lubumy czytać:
"Za życia Hitlerowi nikt nie odważył się zarzucić kłamstwa czy nawet
mijania się z prawdą. Po wojnie führera wolno już było obciążyć
wszystkim. Michael Hesemann postanowił sprawdzić, jak było naprawdę –
jeśli Hitler rzeczywiście okłamywał Niemców, to dlaczego tak chętnie to
akceptowali. Jak führer zauroczył Niemców?
Hesemann, obdarzony temperamentem śledczego, sięga do archiwów, historii chorób, zapisków dawnych znajomych, kontraktów, umów, raportów. Uważnie czyta dokumenty i teksty autorstwa Hitlera – jest ich wiele, Hitler uwielbiał pisać i dyktować – i skwapliwie wyłapuje przeinaczenia, świadome pomyłki, zwyczajne kłamstwa. Gdyby nie chodziło o postać złowieszczą, byłby to temat do żartów. Hesemann punkt po punkcie obala mit narodowego bohatera, nieustraszonego wodza i wizjonerskiego stratega. Hitler był kłamcą i tchórzem, ale miał talent oratorski. Pozbawiony skrupułów, przekręcał fakty historyczne i wymyślał fantastyczne scenariusze, by znaleźć usprawiedliwienie dla prześladowania przeciwników politycznych, aneksji terytoriów i zagłady Żydów. Autor daje nam przerażające świadectwo opartej na kłamstwie kariery, która doprowadziła do ludobójstwa i wojny."
Hesemann, obdarzony temperamentem śledczego, sięga do archiwów, historii chorób, zapisków dawnych znajomych, kontraktów, umów, raportów. Uważnie czyta dokumenty i teksty autorstwa Hitlera – jest ich wiele, Hitler uwielbiał pisać i dyktować – i skwapliwie wyłapuje przeinaczenia, świadome pomyłki, zwyczajne kłamstwa. Gdyby nie chodziło o postać złowieszczą, byłby to temat do żartów. Hesemann punkt po punkcie obala mit narodowego bohatera, nieustraszonego wodza i wizjonerskiego stratega. Hitler był kłamcą i tchórzem, ale miał talent oratorski. Pozbawiony skrupułów, przekręcał fakty historyczne i wymyślał fantastyczne scenariusze, by znaleźć usprawiedliwienie dla prześladowania przeciwników politycznych, aneksji terytoriów i zagłady Żydów. Autor daje nam przerażające świadectwo opartej na kłamstwie kariery, która doprowadziła do ludobójstwa i wojny."
Robótkowo:
Grafitowo-czerwony twór na razie odstawiłam i skupiłam się na pomarańczowym cosiu. Zostało mi tylko kilka elementów do zrobienia i będę mogła brać się na zszywanie. Chcę skończyć do końca miesiąca ale nie wiem czy dam radę :( Jak po połączeniu części będzie wyglądał źle to się zdenerwuję. No, zobaczymy ...
Pozdrawiam
Monika
Myślę, że tą książką zainteresowałby się mój mąż. Robótki zapowiadają się interesująco. Czy to będzie lisek?
OdpowiedzUsuńPomarańczowy ale nie lisek :)
UsuńKsiążka wydaje się być ciekawa, a pomarańczowe coś już mi się podoba, bo pomarańczowe.
OdpowiedzUsuńKsiążka jest ciekawa, a w pomarańczowym jeszcze pazury muszę zrobić :)
UsuńKsiążka ciekawa, a pomarańczowy cosiek kojarzy mi się z lisem:) Ma fajny kolor, więc musi być fajny:)) Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńLisek to nie będzie. Coś straszniejszego :)
UsuńPozdrawiam również
Ciężki temat sobie narzuciłaś...Hitler to postać dość mroczna jak dla mnie.
OdpowiedzUsuńKolorki widzę jak u mnie dość intensywne. Pewno podświadomie nawołujemy wiosnę:))
Oj, wiosna by się przydała :)
UsuńHitler faktycznie jest mroczną i złą postacią. Cały czas się zastanawiam jak on to zrobił, że pociągnął cały naród za sobą.
Pozdrawiam
Hihi, na pewno pomarańczowy coś będzie śliczny:) Miłego czytania! Buziaki!:))
OdpowiedzUsuńZobaczymy, zobaczymy..
UsuńDziękuję i pozdrawiam
Oj tak, Verne to potrafił - ja niedawno powtarzałam "W 80 dni..." i też się denerwowałam, chociaż przecież wiedziałam jak się skończy. :)
OdpowiedzUsuńKsiążka o Hitlerze też zapowiada się ciekawie.
Grafitowo-czerwone fajnie wygląda i trzymam kciuki za cosia. :)
Dziękuję :)
UsuńJeszcze "W 80 dni ..." Verne nie czytałam. Mam jego kilka książek na półce i po prostu do nich podchodzę i losuję, którą mam przeczytać.
Pozdrawiam
Nieobecni nie mają prawa głosu, a w czasie wojny propaganda doskonale działała po obu stronach frontu.
OdpowiedzUsuńCiekawy pomarańczowy cos. Oby został bez prucia.
Oby, oby, bo drugi raz do niego podejścia nie zrobię.
UsuńPozdrawiam
Też obstawiam liska :) Czekam na skończone prace :)
OdpowiedzUsuńTo nie lisek :)
UsuńTeż czekam na skończone prace :)
Zainteresowałaś mnie tymi dwoma książkami:) po świętach lecę do biblioteki wypożyczyć jak są :) a i nie powiem że ciekawość mnie zżera co to za cośki i twory będą :) pozdrawiam i dziękuję za odwiedziny oraz miły komentarz :) pozdrawiam Ania
OdpowiedzUsuńCieszę się Aniu, że zainteresowałam Cię książkami. Jedną i drugą warto przeczytać.
UsuńPozdrawiam
Tytuły książek zapisuję. Chętnie do nich wrócę w chwili wolnego :)
OdpowiedzUsuńSuper :)
UsuńNie, nie jestem już w stanie sięgnąć po książki o Hitlerze, czy Ii wojnie światowej. Ale do Verna chętnie bym wróciła :)
OdpowiedzUsuńPomarańczowe, skoro to nie lisek - intryguje coraz bardziej.
Pozdrawiam
Nie lisek okazał się smokiem :)
UsuńPozdrawiam
Książki warto przeczytać, a z niecierpliwością czekam na zakończenie robótek. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam również :)
Usuń